Fot. Toyota
Jednak krok Toyoty to nie dobroduszność, a dobrze skalkulowany plan biznesowy. Wprowadzony na Japoński rynek Mirai zanim zdobędzie odpowiednią popularność będzie musiał poczekać kilka, a być może nawet kilkanaście lat. Powodem to nie ceny, a dostępność stacji na których będzie można zatankować pojazd.Fot. Toyota
Jeżeli jednak na rynku pojawi się kilka, być może nawet kilkanaście pojazdów które będą posiadały tego typu napęd dostępność stacji tankowania w wodór urośnie na mapach w naturalny sposób. Większa ilość samochodów spowoduje spadek cen, wzmożoną konsumpcje wodoru . Korzystanie z kluczowych patentów Toyoyty ograniczone zostanie wyłącznie do 2020 roku. Po tym okresie będzie trzeba płacić Toyocie za ich korzystanie. Wiadomo, że nie każdy producent będzie w stanie do tego czasu uruchomić produkcje silników na własnych patentach.Fot. Toyota
Mimo, że japoński producent nie zarobi od razu, po kilku latach ten krok będzie się opłacał Toyocie kilkakrotnie. Nie tylko zwiększy się sprzedaż samego samochodu, w którego zainwestowali Japończycy miliony dolarów. Dodatkowo, za kilka lat będą mogli pobierać gigantyczne pieniądze za wykorzystanie ich patentów.