2010-08-03 20:04:16
Zakładam ten temat, aby usłyszeć i podzielić się relacjami z "ciekawych" wypadków. Chodzi mi albo o sytuacje typu głośnej serii zdjęć audi owiniętego wokół drzewa, gdzie kierowcy nie stało się absolutnie nic, albo sytuacja, gdzie głupota sprawcy wypadku wywołuje salwy śmiechu. Jako przykład moja opowieść:
Niedaleko Białej Podlaskiej w jednej z małych wiosek mieszka mój kolega, który był świadkiem pewnych ciekawych wydarzeń - miejscowy żulik jeździł sobie maluszkiem - oczywiście nigdy na trzeźwo - i tak jeździł, aż do czasu, kiedy przy zjeździe z górki - bo w innym przypadku by się jego wyścigówa nie rozpędziła - wylądował na drzewie, wywaliło go przez przednia szybę w gałęzie i tam zasnął... Na miejsce przyjechała policja, ale nie znajdując nigdzie dookoła kierowcy - sholowali samochód, aby potem zwrócić się z roszczeniami do właściciela z kartoteki. Koleś, bez żadnych obrażeń po wypadku, poza lekko otartą gębą na gałęziach i szybie, budzi się po kilku godzinach i widzi, że samochodu nie ma i tak sie wkurzył, że kopnął z całej siły w jakiś kamień łamiąc nogę w 4 miejscach :D Sytuacja nie jest wymyśloną anegdotą - ale rzeczywiście miała miejsce.
Zakładam ten temat, aby usłyszeć i podzielić się relacjami z "ciekawych" wypadków. Chodzi mi albo o sytuacje typu głośnej serii zdjęć audi owiniętego wokół drzewa, gdzie kierowcy nie stało się absolutnie nic, albo sytuacja, gdzie głupota sprawcy wypadku wywołuje salwy śmiechu. Jako przykład moja opowieść:
Niedaleko Białej Podlaskiej w jednej z małych wiosek mieszka mój kolega, który był świadkiem pewnych ciekawych wydarzeń - miejscowy żulik jeździł sobie maluszkiem - oczywiście nigdy na trzeźwo - i tak jeździł, aż do czasu, kiedy przy zjeździe z górki - bo w innym przypadku by się jego wyścigówa nie rozpędziła - wylądował na drzewie, wywaliło go przez przednia szybę w gałęzie i tam zasnął... Na miejsce przyjechała policja, ale nie znajdując nigdzie dookoła kierowcy - sholowali samochód, aby potem zwrócić się z roszczeniami do właściciela z kartoteki. Koleś, bez żadnych obrażeń po wypadku, poza lekko otartą gębą na gałęziach i szybie, budzi się po kilku godzinach i widzi, że samochodu nie ma i tak sie wkurzył, że kopnął z całej siły w jakiś kamień łamiąc nogę w 4 miejscach :D Sytuacja nie jest wymyśloną anegdotą - ale rzeczywiście miała miejsce.