Fot. Kia Lotos Race
Po zgaśnięciu czerwonego światła nad torem wyścigowe, zawodnicy ruszyli do walki. Śmiegiel, który zdobył pole position, musiał się z nim bardzo szybko pożegnać. Gościnny kierowca Basz wykorzystał swoje kartingowe doświadczenie i zdobył pole position. Jednak także tutaj zmiana zaszła podczas następnego okrążenia. Tym razem w roli lidera można było zobaczyć Urbaniaka. Ciągłe zmiany na pozycji prowadzącego trwałą przez kolejne 20 rund, aż w końcu na linii końcowej jako pierwszy znalazł się gość specjalny kierowca Karol Basz.Fot. Kia Lotos Race
Nie mniej emocjonującą zmianę pozycji pomiędzy sobą zafundowali sobie kierowcy Berdys, Kostrzak, Parys oraz Malczak. Także u tych zawodników nie brakowały wyprzedzeń, omijania i groźnych sytuacji. Na dodatek kierowcy Kia Lotos Race mogli pokazać się ponad 26 tyś. Publiczności, która czekała na zawody ciężarówek FIA ETRC.Fot. Kia Lotos Race
Drugi wyścig standardowo rozpoczął się od odwrócenia pierwszych 10 kierowców. Tak też na pole position tym razem znalazł się Morawski. W przeciwieństwie do pierwszej serii, zmiana lidera nie nastąpił bardzo szybko. Tak też z roli prowadzącego Morawski mógł cieszyć się przez kilka rund, aż w końcu stracił on ją na rzecz startującego z drugiej lokaty Malczaka. W między czasie pierwsza czwórka z poprzedniego wyścigu przebijała się coraz bliżej czołówki. Każdy błąd przeciwnika został wykorzystany w 100%. Aż wkońcu na pierwszym miejscu znalazł się Basz. Także tym razem przez metę przejechał jako pierwszy. Tuż za nim przez linię końcową przejechał Urbaniak oraz Malczak.Fot. Kia Lotos Race
Podczas drugiego wyścigu doszło także do wypadku, na skutek czego na torze pojawił się Safety Car. Usportowione Picanto Marcina Jarosza zaczęło koziołkować po opuszczeniu toru, spowodowane kontaktem z pojazdem kierowcy Szczęśniaka. Z wraku Kia Picanto Jarosz wydostał się o własnych siłach jednak w ramach bezpieczeństwa zawieziony został na badania, które na szczęście nic nie wykazały.